wtorek, 1 grudnia 2015

Jak ja nienawidzę grudnia!

Gdy jesienna melancholia jest w pełni i wszyscy chodzą załamani,
przychodzi grudzień miesiąc niby jak zwykły, lecz jest on jak taki koszmar, który nadchodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Tak przynajmniej jest ze mną.
Cały Listopad poświęcony na przemyślenia dobiegł końca i trzeba wrócić na ziemię. Jednak w moim życiu jest to jak szok termiczny, bo kiedy osiągam swą wewnętrzną nirwanę. Nagle jakby nie wiadomo skąd. Wpadam w wir dziwnych zdarzeń.
Jako, że się jeszcze uczę to zaczyna się okres poprawiania ocen, gdzie ze snu budzą się osoby, które przespały semestr i licząc na dobre oceny na siłę chcą  poprawić złe oceny zebrane wcześniej. Osobiście nie mam nic do ludzi ambitnych, ale moim zdaniem to przesada i wszystkim powtarzam, że o ocenach trzeba myśleć na bieżąco. Najwidoczniej nie dociera.


Nienawidzę Grudnia za to, że zaczyna się sezon świąteczny i w telewizji zaczynają bić rekordy głupich reklam świątecznych. Tym samym przypominając mi, że jeszcze nie wymyśliłem co kupię rodzinie na święta. Gdy człowiek próbuje iść przez centrum handlowym wszędzie widząc te całe ozdoby świąteczne.
Dostaję spazmy. Ludzie TO DOPIERO POCZĄTEK GRUDNIA!


A ty co myślisz na ten temat?

2 komentarze:

  1. Spoko blog :)
    Może w następnym wpisie wypowiesz się na temat ludzi "wykluczanych" przez bycie kimś wyróżniającym się spośród tłumu? :D

    OdpowiedzUsuń